Początkujący często myślą, że aby zostać programistą trzeba tak jak w każdej dziedzinie zrobić 'z buta wjeżdżam' i wychwalać się swoją wiedzą.
A jednak - środowisko inżynierów jest takie, że więcej uczy się ten, który bardziej przyznaje że nic nie wie.
To jest kwestia tego, że najwyższym zasobem w programowaniu jest wiedza, a nie zastała hierarchia w którą trzeba się wbić, jak korpo. Trzeba wnosić wartość, a nie być człowiekiem-klejem który tylko spaja drzewko, w którym się znajduje, żeby się nie rozpadło. My, ludzie uczymy się najwięcej od innych ludzi, tych którzy są bardziej doświadczeni
If you’re the smartest person in the room, you’re in the wrong room.
Uczymy się najwięcej od 'starszych', ponieważ to z nimi przez wieki ewolucji obcowaliśmy, a nie z książkami i plain textem. Ludzie posiadają niesamowitą umiejętność wzajemnego budowania wspólnego kontekstu, podczas którego szybko wypełniają luki we wzajemnych wizjach rzeczywistości, którą starają się razem opisać. To jest właśnie nauka przez praktykę - konfrontowanie własnej wizji wspólnego świata ze spojrzeniem innych. Weryfikacja naszego modelu, naszej osobistej abstrakcji w rzeczywistości.
Dwoje ludzi pracujących nad wspólną rozkminą posiada wiedzę, która może być wspólna, jednak z całą pewnością jedna osoba wie rzeczy, których nie wie druga. Tak samo, druga osoba wie rzeczy których nie wie osoba pierwsza.
Podczas wspólnej rozmowy, część wspólna tych zbiorów poszerza się, i dąży do wypełnienia całości. W ten sposób uczymy się od innych - kiedy wiedza znana tylko jednej osobie staje się wspólna.
Kiedy deklarujemy szczerze jakie jest pole naszej wiedzy - i gdzie leżą nasze słabości, uczymy się najwięcej. I tak, najwięcej uczy się ten, kto najbardziej przyznaje się do swojej niewiedzy :)