Opatulenie, czyli stuprocentowa uwaga poświęcona komuś bezwarunkowo. Szczególnie potrzebują jej małe dzieci - które nie są w stanie same przetrwać.
Kiedy z różnych przyczyn mama nie może opatulić dziecka tak, że spełniona zostanie jego potrzeba bezpieczeństwa, dziecko próbuje zwrócić na siebie uwagę poprzez płacz - krzyczy z całych sił, nie zwracając uwagi na otoczenie - i wtedy przez lekką implikację uznaje swój byt za ważniejszy niż innych.
Dziecko to staje się takim małym nacjonalistą. Kimś, kto uznaje za lepsze rzeczy poprzez fakt przynależności ich do swojej kategorii. W tym przypadku - do siebie. Musi zacząć myśleć w kategoriach szowinistycznych - my - dobrzy, oni - źli, aby przetrwać.
Kiedy z tego dziecka staje się dorosły, ma swoje dzieci. Dzieci są niesamowcie ważne. Wychodzą z nas, są z naszej krwi, mają tę samą pulę genów. Kiedy jednak nie spełniają oczekiwań swojego rodzica, ten pokazuje im, że jeżeli nie są takie jakimi powinny być, nie zapewni im opatulenia. I że muszą się zmienić, aby zostać zaakceptowane. I kiedy nie spełniają oczekiwań, nie opatula on swoich dzieci.
To powtarza się w nieskończoność, jeżeli coś tego nie przerwie.
Bycie opatulonym, to branie, a opatulanie to dawanie.